Wiersze świąteczne by Monika Demi Besu
Miały być co prawda wcześniej kolejne wiersze z cyklu Miasto Kozła (patrz poprzedni post Miasto Kozła by Monika Demi - cykl wierszy, cz.1 ), ale jako że mamy święta a ja tydzień temu z okazji konkursu Motoroli skrobnęłam parę wersów, to nie mogłam ich tu nie wstawić dla "potomności".
Oczywiście żadnego z 20u (!) telefonów nie wygrałam, ale uważam że jak na niezaawansowaną poetkę, rymy są w miarę poprawne. Kariery w literaturze nie zrobię, ale może ktoś się uśmiechnie czytając moje świąteczne wypociny? 😅
🌲🌲🌲🌲🌲🌲
Tu są wersje , które opublikowałam na stories, jeszcze bez wymaganych "dodatków".
I na koniec ten najbardziej "pesymistyczny" wiersz świąteczny ze wszystkich, jednak chyba najbardziej prawdziwy!
Mery Kristmas jak to mówią!
P.S. Jedyne z czego się cieszę w tym roku przed świętami to fakt, że markety już nie sprzedają żywych ryb (choć ubijanie ich na zapleczu też nie wprawia mnie w zadowolenie 😔). Jeszcze na targach ostała się ta "tradycja", ale mam nadzieję że i to się zmieni.
Jak ktoś ciekaw dlaczego jestem przeciw sprzedaży żywych ryb to niech poczyta moje wywody z 2019 roku ( Świąteczna "tradycja" wigilijna w Polsce nie powinna tak wyglądać! Nie kupuj żywego karpia! ) oraz świąteczny post na moim 2gim blogu besudolls (Karp też człowiek...).
Brak komentarzy: