Dlaczego już nie sprzedaję na Vinted?

9/30/2022

 

 

         Zacznę od tego, że kilka miesięcy temu zakończyłam swoją przygodę z portalem Vinted.pl .

 

 

 Właściwie były 2 główne powody mojej rezygnacji z wystawieniem ogłoszeń na Vinted:  

👉 Analfabetyzm kupujących i lanie wody Działu Pomocy, ale jak chcesz poznać szczegóły to... czytaj dalej!

 

 


 

       Vinted.pl stał się w minionym roku modnym portalem sprzedaży ubrań z 2giej ręki, właściwie chyba tylko przez wzgląd na szeroko zakrojoną w mediach reklamę. Pewnie wszyscy pamiętają slogan "Nie nosisz? Więc sprzedaj!"

       Ja też uległam magii reklamy i po zapoznaniu się z regulaminem sprzedaży, postanowiłam wstawić tam arsenał ciuchów, które opornie szły na 'lokalnym' Allegro. Swoje przygody z kupującymi zdążyłam już opisać m.in w poście:  https://worldbybesu.blogspot.com/2021/06/na-co-uwazac-sprzedajac-na-vinted.html , więc nie będę zanudzać.

 

 



 

 💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫

 

      Przechodząc do konkretów czyli pierwszego powodu porzucenia sprzedaży na Vinted przedstawię parę "nieczytanych" przykładów, z którymi nie mogłam już dłużej walczyć bo wykańczało mnie to psychicznie!


       Na Instagramie swego czasu zalajkowałam taki mem, który najtrafniej opisuje sytuacje z którymi przyszło mi się mierzyć, opisując ogłoszenia o sprzedaży.
 
       Niesety nie mogę go teraz znaleźć wśród zalajkowanych (oj sporo już zdjęć zdążyłam zalajkować w ciągu 5 lat!), więc wrzucam screen ze strony oryginalnej besty.pl (użyto w ramach dozwolonego użytku w prawie autorskim - w celu naukowym tj. unaocznienia problemu analfabetyzmu wtórnego kupujących na Vinted 😶)






Taaaak... idealnie w punkt! U mnie było podobnie 👇

         Mimo że w każdym ogłoszeniu dodawałam następującą treść :
 

 "Na razie nie ma możliwości wysyłki przez Vinted z etykietą, ponieważ nie posiadam drukarki. Wysyłka przedmiotu Pocztą Polską (paczka priorytetowa) po uprzedniej wpłacie na konto bankowe. Nie sprzedaję przez kup teraz, bo nie zamierzam się użerać z kupującymi chcącymi wyłudzić darmowy towar!"

... to i tak ciągle pytano mnie: o wysyłkę przez paczkomaty w ramach Vinted; dlaczego wysyłka tak drogo, itp!



       Kupujący wraz klikali opcję "kup teraz", pomimo że wyraźnie napisałam, że w taki sposób nie sprzedaję! 
 
 






 
        Postanowiłam nawet w opisie profilu i pierwszej linijce każdego ogłoszenia wstawić tekst wielkimi literami :  
 
NIE KLIKAJ "KUP TERAZ"- NAJPIERW PRZECZYTAJ DOKŁADNY OPIS AUKCJI I SZCZEGÓŁY PROFILU!
 
i określiłam dokładne zasady zakupów u mnie, .................................... ale i to nie pomogło! 











Niektórzy ludzie na Vinted są widocznie niereformowalni! Oto jeden z przykładów:

(skoro konwersacja z osobami wysyłającymi wiadomości do mnie, dotyczyła mnie bezpośrednio, to uważam za uprawnione przytoczenie ich tu - w ramach dozwolonego użytku w prawie autorskim!)





        Innych niestety nie mogę przytoczyć bo nie zdążyłam zrobić screenów, zanim usunęłam konto pod wpływem kolejnego wzburzenia!







 💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫
 
 

Drugim powodem mojej rezygnacji z handlu na platformie Vinted.pl była "trudna współpraca" z działem Pomocy oraz czepialstwo w opisie moich przedmiotów.

 
 
 
 
         Opisywałam już moje rozgoryczenie z powodu "kasowania" mojego ogłoszenia o sprzedaży w poście Jak Vinted weryfikuje autentyczność przedmiotu? Kłopoty z hashtagami.   
 
        Nadmieniam że od tamtego czasu niewiele się zmieniło na lepsze w polityce weryfikowania ogłoszeń!
 
 
       Mam wrażenie, że na tym portalu funkcjonuje podwójna mentalność - jednym się usuwa ogłoszenie za wstawienie 1go nieodpowiedniego hasztagu a innym zostawia ogłoszenia składające się tylko z takich opisów! 
 
 
 
        Podobno ŻADNEGO hasztagu nie można wstawiać -wg obsługi- o czym regulamin nie wspomina! W regulaminie figuruje tylko informacja o nieodpowiednim hasztagu np. firmy, nieadekwatnym do oferowanego towaru. Widocznie zalecenia zależą od punktu widzenia osoby komunikującej się z tobą w ramach "obsługi klienta". Dla porównania wrzucam screen regulaminu (choć podobno nic z Vinted nie może "wyjść" poza Vinted 😑, ciekawe czego się boją? Nadal powołuje się na dozwolony użytek w celu zobrazowania problemu)

 

 


 

 

A oto co mi odpisano kiedy kolejny raz z rzędu usunięto moje ogłoszenie :


 

 

 

Kolejny punkt zapalny to "wybór marki"...

 

Przypadek z bluzką vintage - marka Lorna Riga (tak stoi na metce, marka raczej już nie istnieje, bo nie ma w necie, albo ja nie umiem szukać!). Opisywana przeze mnie bluzka, w miejscu marka figuruje jako: vintage lub Lorna (tylko taka marka była w rozwijanym menu) 


 

 

           Jednym słowem skoro "wiekowa" bluzka ma metkę z inną nazwą, to w miejsce: marka - w ogłoszeniu, nie można wpisać vintage i dodać w opisie że to jest XYZ, bo ci zakwestionują opis i skasują aukcję! (ewentualnie dadzą czas na korektę, ale co i jak to zależy tylko od nich!)! 

          To samo dotyczy marki "handmade"- podobno nie wolno wystawiać rzeczy robionych własnoręcznie (jako projektant 😂!)  ale akurat o ten zapis nikt się mnie nigdy nie czepiał, co zakrawa na śmieszność, biorą pod uwagę fakt, że o wszytko inne się czepiali!



         Nie muszę chyba dodawać, że jeśli się zadaje niewygodne pytania, to obsługa szybko zamyka wątek, twierdząc, że sprawa jest rozwiązana?😒😒😒
 
 
 
 

        Następny idiotyzm to "nieporozumienie" jakim zasłaniają się osoby piszące w imieniu Vinted, w odpowiedzi na usuniecie ogłoszenia. 

 
        Nie wiem, czy się śmiać czy płakać, kiedy już któryś raz z rzędu na pytanie: "Dlaczego usunięto moje ogłoszenie", dostaję odpowiedź, że "to pomyłka". Nie wiem, czy system im szwankuje, czy moderatorzy się mylą... Może to Matrix ma usterkę? 😬😵🙀 
 
       Najlepsze jest to, że sami przywracają ogłoszenie "po pomyłce" kiedy ja już zdążę wystawić je ponownie jako nowe! I tym sposobem widnieją na panelu sprzedaży 2 identyczne ogłoszenia, co wg regulaminu jest oczywiście NIEDOPUSZCZALNE! (pytanie, kto "beknie" za wstawienie 2ch identycznych ogłoszeń?... domyśla się ktoś?)
 

 

I podsumowanie regulaminowe ... 

 

 

 

 

 

A oto przykłady innych ogłoszeń, o które nikt się nie czepia!

(zmontowane z realnych ogłoszeń użytkowniczek Vinted - nie wiem jak z prawami autorskimi, najwyżej mnie wsadzą na dożywocie za łamanie prawa 💩)

 

 

 

 

 

 

  💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫

 

 

Czarę goryczy "wylogowania dożywotniego" przelała u mnie właściwie nowa strona internetowa "wymuszająca" logowanie w ramach nowej platformy (połączenie polskiego Vinted i ościennych) 

 

         Jak już zapewne użytkownikom owej platformy wiadomo, kilka miesięcy temu miała ona się połączyć w jedno z platformami działającymi w Czechach, na Słowacji i Litwie. Klientom dano jakieś 2 (?) mc-e na wybór- zostajesz na starych śmieciach, ale bez możliwości wystawiania rzeczy na sprzedaż (konto polskie aktywne i szeroko okrojone 😖) czy idziesz na nową platformę rozszerzoną o inne kraje (nowe konto albo nici ze sprzedaży)?
 

        Też się zastanawiałam czy "*opłaca" mi się sprzedawać dalej, biorąc pod uwagę, że teraz będą mogli do mnie pisać użytkownicy z innych krajów, zawracając głowę z wysyłką za granicę - jakbym nie miała dość kłopotów z krajową!


        Postanowiłam, że do końca czasu "pośredniego" nie będę sobie tym głowy zawracać i podejmę decyzję później. Pech jednak chciał, że mam zapisaną zakładkę w wyszukiwarce, żeby było szybciej do zalogowania i nawet nie zauważyłam, że podmienili już adres strony na nową platformę! (dotychczasowa vinted.pl została zmieniona na oldvinted.pl! 😱) 


       Logując się do "stałego konta" nagle uderzyło mnie, że nie trzeba było podawać kodu zabezpieczającego (a mam logowanie 2stopniowe !). WTF? Ktoś mi się włamał czy co?

       Przechodząc do swojego profilu, widzę, że nic na nim nie ma! Ani pieczołowicie układanego opisu, ani nawet żadnej wystawionej rzeczy!

 

       Po kilkuminutowej rozkmince zdałam sobie sprawę, że "zalogowano mnie" na nowe konto, którego nie zamierzałam zakładać! Tak się wkurzyłam, że napisałam parę słów krytyki do "obsługi" i ... USUNĘŁAM  zarówno nowe, jak i "stare" konto! 


      Żałuję tylko, że zrobiłam to, zanim ściągnęłam wszystkie screeny! Miałabym więcej przykładów analfabetyzmu czytających - jak np. obcokrajowiec chcący kupić figurkę He-Mana, któremu pisałam 2x po angielsku, że nie może jej kupić, klikając "kup teraz" tylko z uprzednią wpłatą na konto bankowe. Tłumaczyłam, że tylko tak sprzedaję, a on i tak kliknął przycisk i z triumfem oświadczył "już kupiłem! Oczywiście transakcję anulowałam, bo moje wku......e sięgnęło granic!

 


      Na koniec ku pokrzepieniu serc, wrzucam screen z opisem profilu jednej użytkowniczki, który do bólu przypomina mi moje reguły. Dziewczyna też pewnie miała dość "nieczytatych" klientów! Mam nadzieję, że się nie pogniewa - screen dla "dobra wyższego'' (dozwolony cytat?)- dla anonimowości zakryłam dane.









* moja dochodowa działalność na tym portalu zamknęła się w kwocie ok.300 zł (?) przez ponad rok, przy jakiś 10 transakcjach, więc szału nie ma, a za te parę groszy nie opłaca mi się tracić nerwów! Dzieciaki wydają na miesiąc w sieciówkach więcej z "darmowego" pińcset plus, niż ja jestem w stanie wyhandlować przez rok w duchu filozofii less waste!



Jeśli macie swoje przemyślenia na temat sprzedaży na Vinted.pl to podzielcie się nimi w komentarzach.



4 komentarze:

  1. Skoro nie akceptuje Pani regulaminu VINTED, to po co Pani wystawia tam rzeczy? Ja oceniam VINTED bardzo pozytywnie. Kupuję i sprzedaję. Gdy widzę uwagę NIE SPRZEDAJĘ PRZEZ KUP TERAZ, to niestety, ale omijam takiego sprzedającego. Kupujący przecież zanim otrzyma zamówioną rzecz, musi za nią zapłacić. A pro pros maraki, to samemu można dodać, jeśli jakiejś nie ma na liście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna pani- jakbym nie akceptowała wcześniej regulaminu, to nic bym nie sprzedała na tej platformie a skoro miałam 10 transakcji, to oznacza, że nie złamałam regulaminu i mogłam sprzedawać rzeczy bez konieczności zapłaty do portfela Vinted. Kwestią zasadniczą jest tylko to, że ludzie sprzedają tam różnie- i ja wybrałam sposób z zapłatą z góry na konto, bo tylko w taki sposób mogłam się chronić przed potencjalnymi oszustami chcącymi tylko "poprzymierzać" rzeczy lub w ogóle je wziąć za darmo gdyby kupujący stwierdził że to np. podróbka. Wtedy Vinted staje zawsze po jego stronie choćby sprzedawca miał kwity i paragony. Niestety ludzie w większości na tej platformie są 'nieczytaci' albo nie 'rozumni tekstowo' dlatego klikają w przycisk "kup teraz" gdy wyraźnie zaznaczyłam w każdym ogłoszeniu, że nie sprzedaje w taki sposób. Proszę przeczytać moje pozostałe posty o Vinted to zrozumie pani moje postępowanie.

      Usuń
    2. Z jednej strony sama w poście powyżej pisze Pani o tym, że administracja na vinted lekko mówiąc nie działa ("na tym portalu funkcjonuje podwójna mentalność - jednym się usuwa ogłoszenie za wstawienie 1go nieodpowiedniego hasztagu a innym zostawia ogłoszenia składające się tylko z takich opisów!"), a potem w komentarzu podaje Pani to, że udało się Pani coś sprzedać i vinted tego nie wykrył i nie zatrzymał jako argument, że stosuje się Pani do regulaminu. To się wyklucza.

      Generalnie za każdym razem jak widzę coś takiego w opisie czyjegoś przedmiotu to mam ochotę kliknąć "kup teraz " tylko po to, żeby dana osoba musiała się użerać z vinted i dostała negatywną opinię na profil. Vinted nie przewiduje takiej opcji i jeśli komuś to nie odpowiada to po jaką cholerę korzysta z tego portalu.

      Usuń
    3. Co oznacza pani stwierdzenie "udało się Pani coś sprzedać i Vinted tego nie wykrył i nie zatrzymał jako argument, że stosuje się Pani do regulaminu". Przepraszam ale dla mnie ta wypowiedz jest niezrozumiała. Tak, udało mi się sprzedać 10 rzeczy na swoich zasadach, czyli zapłata z góry na konto bankowe bez portfela Vinted. Kto chciał to mi zaufał i kupił. Zakup opłacony dostał. Taka sprzedaż nie jest niezgodna z regulaminem, tylko Vinted zaznacza, że w przypadku zapłaty poza portfelem, w razie oszustwa umywa ręce, bo nie może nic zrobić. Zapłata przez portfel Vinted niejako gwarantuje, że sprzedający wywiąże się z transakcji a nie ucieknie z kasą na koncie. Napisałam już dlaczego nie podoba mi się taka forma transakcji -to ja muszę najpierw wyłożyć kasę na przesyłkę a nie opłacić ją z pieniędzy, które kupujący mi zapłacił, bo jeszcze ich faktycznie nie dostałam. Dostanę dopiero po odbiorze przesyłki przez kupującego a i tak szczęśliwie tylko wtedy, gdy ów nie będzie naciągaczem, który zgłosi że dostał np. podróbę. Jak pani wie regulamin Vinted (przynajmniej wtedy gdy ja tam sprzedawałam) wyraźnie zaznaczał, że kupujący nie musi odsyłać podróbek, więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby co bardziej kreatywni zgłaszali, że dostali podrobiony towar a potem mogli go zatrzymać bez odsyłania z powrotem i jeszcze Vinted zwróci im za to pieniądze, które wpłacili sprzedawcy a ten zostanie bez pieniędzy i bez swojego towaru. Żadna z osób, które zdecydowały się na sprzedaż "z góry na konto" (a wcale nie byłam tam tylko ja- były nawet fashionistki z "milionem zadowolonych klientek"!) nie łamała regulaminu Vinted, bo nie było w nim zapisu o niemożności takiej sprzedaży, więc proszę nie wpierać, że "Vinted nie przewiduje takiej opcji ". Ponadto gdy pisałam o anulacje takiej sprzedaży do działu pomocy podając swoje powody, to nie dostałam żadnej negatywnej oceny z powodu sprzedawania poza portfelem Vinted. Jedyne upomnienia były tylko o używanie hasztagów, które podobno były zakazane dla wszystkich a całe masy postów sprzedażowych je zawierały. Co do pani uwagi "jeśli komuś to nie odpowiada to po jaką cholerę korzysta z tego portalu." to informuje, że ludzie mogą kupować i sprzedawać na jakiej platformie chcą w ramach dozwolonego tam regulaminu. Jak ktoś widzi, że mu to nie koniecznie pasuje to tak jak ja, po prostu z niej rezygnuje.

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.