Dlaczego już nie sprzedaję na Vinted?
Właściwie były 2 główne powody mojej rezygnacji z wystawieniem ogłoszeń na Vinted:
👉 Analfabetyzm kupujących i lanie wody Działu Pomocy, ale jak chcesz poznać szczegóły to... czytaj dalej!
Vinted.pl stał się w minionym roku modnym portalem sprzedaży ubrań z 2giej ręki, właściwie chyba tylko przez wzgląd na szeroko zakrojoną w mediach reklamę. Pewnie wszyscy pamiętają slogan "Nie nosisz? Więc sprzedaj!"
💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫
Przechodząc do konkretów czyli pierwszego powodu porzucenia sprzedaży na Vinted przedstawię parę "nieczytanych" przykładów, z którymi nie mogłam już dłużej walczyć bo wykańczało mnie to psychicznie!
"Na razie nie ma możliwości wysyłki przez Vinted z etykietą, ponieważ nie posiadam drukarki. Wysyłka przedmiotu Pocztą Polską (paczka priorytetowa) po uprzedniej wpłacie na konto bankowe. Nie sprzedaję przez kup teraz, bo nie zamierzam się użerać z kupującymi chcącymi wyłudzić darmowy towar!"
Niektórzy ludzie na Vinted są widocznie niereformowalni! Oto jeden z przykładów:
Drugim powodem mojej rezygnacji z handlu na platformie Vinted.pl była "trudna współpraca" z działem Pomocy oraz czepialstwo w opisie moich przedmiotów.
A oto co mi odpisano kiedy kolejny raz z rzędu usunięto moje ogłoszenie :
Kolejny punkt zapalny to "wybór marki"...
Przypadek z bluzką vintage - marka Lorna Riga (tak stoi na metce, marka raczej już nie istnieje, bo nie ma w necie, albo ja nie umiem szukać!). Opisywana przeze mnie bluzka, w miejscu marka figuruje jako: vintage lub Lorna (tylko taka marka była w rozwijanym menu)
Jednym słowem skoro "wiekowa" bluzka ma metkę z inną nazwą, to w miejsce: marka - w ogłoszeniu, nie można wpisać vintage i dodać w opisie że to jest XYZ, bo ci zakwestionują opis i skasują aukcję! (ewentualnie dadzą czas na korektę, ale co i jak to zależy tylko od nich!)!
To samo dotyczy marki "handmade"- podobno nie wolno wystawiać rzeczy robionych własnoręcznie (jako projektant 😂!) ale akurat o ten zapis nikt się mnie nigdy nie czepiał, co zakrawa na śmieszność, biorą pod uwagę fakt, że o wszytko inne się czepiali!
Następny idiotyzm to "nieporozumienie" jakim zasłaniają się osoby piszące w imieniu Vinted, w odpowiedzi na usuniecie ogłoszenia.
I podsumowanie regulaminowe ...
A oto przykłady innych ogłoszeń, o które nikt się nie czepia!
(zmontowane z realnych ogłoszeń użytkowniczek Vinted - nie wiem jak z prawami autorskimi, najwyżej mnie wsadzą na dożywocie za łamanie prawa 💩)
💫💫💫💫💫💫💫💫💫💫
Czarę goryczy "wylogowania dożywotniego" przelała u mnie właściwie nowa strona internetowa "wymuszająca" logowanie w ramach nowej platformy (połączenie polskiego Vinted i ościennych)
Też się zastanawiałam czy "*opłaca" mi się sprzedawać dalej, biorąc pod uwagę, że teraz będą mogli do mnie pisać użytkownicy z innych krajów, zawracając głowę z wysyłką za granicę - jakbym nie miała dość kłopotów z krajową!
Postanowiłam, że do końca czasu "pośredniego" nie będę sobie tym głowy zawracać i podejmę decyzję później. Pech jednak chciał, że mam zapisaną zakładkę w wyszukiwarce, żeby było szybciej do zalogowania i nawet nie zauważyłam, że podmienili już adres strony na nową platformę! (dotychczasowa vinted.pl została zmieniona na oldvinted.pl! 😱)
Logując się do "stałego konta" nagle uderzyło mnie, że nie trzeba było podawać kodu zabezpieczającego (a mam logowanie 2stopniowe !). WTF? Ktoś mi się włamał czy co?
Przechodząc do swojego profilu, widzę, że nic na nim nie ma! Ani pieczołowicie układanego opisu, ani nawet żadnej wystawionej rzeczy!
Po kilkuminutowej rozkmince zdałam sobie sprawę, że "zalogowano mnie" na nowe konto, którego nie zamierzałam zakładać! Tak się wkurzyłam, że napisałam parę słów krytyki do "obsługi" i ... USUNĘŁAM zarówno nowe, jak i "stare" konto!
Na koniec ku pokrzepieniu serc, wrzucam screen z opisem profilu jednej użytkowniczki, który do bólu przypomina mi moje reguły. Dziewczyna też pewnie miała dość "nieczytatych" klientów! Mam nadzieję, że się nie pogniewa - screen dla "dobra wyższego'' (dozwolony cytat?)- dla anonimowości zakryłam dane.
* moja dochodowa działalność na tym portalu zamknęła się w kwocie ok.300 zł (?) przez ponad rok, przy jakiś 10 transakcjach, więc szału nie ma, a za te parę groszy nie opłaca mi się tracić nerwów! Dzieciaki wydają na miesiąc w sieciówkach więcej z "darmowego" pińcset plus, niż ja jestem w stanie wyhandlować przez rok w duchu filozofii less waste!
Skoro nie akceptuje Pani regulaminu VINTED, to po co Pani wystawia tam rzeczy? Ja oceniam VINTED bardzo pozytywnie. Kupuję i sprzedaję. Gdy widzę uwagę NIE SPRZEDAJĘ PRZEZ KUP TERAZ, to niestety, ale omijam takiego sprzedającego. Kupujący przecież zanim otrzyma zamówioną rzecz, musi za nią zapłacić. A pro pros maraki, to samemu można dodać, jeśli jakiejś nie ma na liście.
OdpowiedzUsuńSzanowna pani- jakbym nie akceptowała wcześniej regulaminu, to nic bym nie sprzedała na tej platformie a skoro miałam 10 transakcji, to oznacza, że nie złamałam regulaminu i mogłam sprzedawać rzeczy bez konieczności zapłaty do portfela Vinted. Kwestią zasadniczą jest tylko to, że ludzie sprzedają tam różnie- i ja wybrałam sposób z zapłatą z góry na konto, bo tylko w taki sposób mogłam się chronić przed potencjalnymi oszustami chcącymi tylko "poprzymierzać" rzeczy lub w ogóle je wziąć za darmo gdyby kupujący stwierdził że to np. podróbka. Wtedy Vinted staje zawsze po jego stronie choćby sprzedawca miał kwity i paragony. Niestety ludzie w większości na tej platformie są 'nieczytaci' albo nie 'rozumni tekstowo' dlatego klikają w przycisk "kup teraz" gdy wyraźnie zaznaczyłam w każdym ogłoszeniu, że nie sprzedaje w taki sposób. Proszę przeczytać moje pozostałe posty o Vinted to zrozumie pani moje postępowanie.
Usuń