Świąteczna "tradycja" wigilijna w Polsce nie powinna tak wyglądać! Nie kupuj żywego karpia!
Co by było gdyby ewolucja potoczyła się inaczej? Gdyby zamiast ludzi to inny gatunek dominował na Ziemi i ustalał swoje prawa?
*Speciesism (Gatunkowizm, Szowinizm gatunkowy) – termin
we współczesnej filozofii etyki, którym posługuje się
najbardziej rozpoznawalny (i najlepiej opłacany, jak mi mówiono)
współczesny filozof Peter Singer. Napisał książkę Animal
Liberation (Wyzwolenie zwierząt).
Tak w woli ścisłości – nie ze wszystkimi poglądami Singera się
zgadzam, ale te o szowinizmie gatunkowym są mi bliskie.
Jakie prawo daje człowiekowi-
żywicielowi bakterii- do panoszenia się na świecie i
decydowania o zagładzie innych gatunków (jak również niekiedy i
własnego!)?
Może gdyby ewolucja poszła innymi torami to dzisiaj role by się odwróciły? Może to istoty, które w imię „świątecznej PRL-owskiej tradycji” torturujecie, wrzucając poobijane i ledwo oddychające do plastikowych siatek, byłyby w alternatywnym świecie waszymi katami?
Nie każda tradycja jest dobra i to że coś robiliśmy „z dziada pradziada” nie uprawnia nas do bezrefleksyjnego powielania wzorców! Jest wiele tradycji na świecie, które powinny zostać zaprzestane bo są szkodliwe i okrutne. Skoro sprzeciwiamy się, jako „kraje cywilizowane” np. okaleczaniu dziewczynek w Afryce podczas barbarzyńskiej tradycji rytualnego obrzezania, to dlaczego tolerujemy zadawanie cierpienia innym istotom czującym, które również nie mogą się upominać o swoje prawa? Wszak mówi się że "dzieci i ryby głosu nie mają", ale za dzieci krzyczą na protestach dorośli obrońcy praw człowieka a za rybami (prawie) nikt się nie ujmuje!
**********************
Zamknijcie na chwile oczy i wyobraźcie sobie, że widzicie małą bezbronną istotę o okrągłych oczach, gładkiej skórze, małych wydętych usteczkach i wzroście nie przekraczającym 30 cm. Istotę poobijaną, szamoczącą się w zamkniętej siatce, w której to nie można wykonać praktycznie żadnego ruchu. Zobaczcie jak to biedactwo się dusi walcząc o każdy najmniejszy oddech!
Co widzicie? Rybę? Popatrzcie inaczej
na ten opis! Kogo mógłby jeszcze charakteryzować?
WYOBRAŹCIE SOBIE ŻE WCALE NIE WIDZICIE
RYBY W SIATCE ALE INNY ORGANIZM, KTÓRY OD RAZU JAWI SIĘ WAM PRZED OCZYMA GDY
TYLKO SŁYSZYCIE OPIS.
Jak teraz wygląda ów
nieborak? Może jak dobrze wam znany ludzki organizm, który ma duże
oczka, gładką skórę, wydęte usteczka i jest malutki? Może to,
co widzicie oczyma wyobraźni przypomina Wam ludzkie dziecko?
Potraficie sobie wyobrazić tak okrutny widok- nie mające głosu
bezbronnego noworodka, który dusi się w reklamówce?
Nie przeczę że istnieją
tacy, dla których taki widok nie jest szokujący i nie do
pomyślenia. Wszak w mediach pojawiają się co jakiś czas
informacje o dzieciobójczyniach (/ach), którzy w są w stanie
uśmiercić w okrutny sposób swoje potomstwo, nierzadko dusząc je.
Ale tacy ludzie to margines ponad 7-mio miliardowej ludzkości!
Zdeklarowana większość istot ludzkich uważa takie postępowanie
za karygodne, niehumanitarne i godne największego potępienia. Wręcz
niegodne człowieka!
Skoro nie wyobrażacie sobie
sytuacji, w której ktoś mógłby w taki sposób obchodzić się z
dzieckiem, to rozważcie kwestię, w której to dorosły człowiek
zostaje tak potraktowany. Czy to coś zmienia w wyżej opisanej sytuacji? Nie!
Nadal uważacie zapewne że duszenie ludzi w workach bez względu na
ich wiek jest zaprzeczeniem najwyższych wartości moralnych.
[Pomijam tu kwestie samosądu na mordercach, gwałcicielach itp...,
bo często wet za wet jest sytuacją, w której ludzie są zdolni do
najbezwzględniejszych rzeczy w imię zemsty] .
**********************
Dlaczego więc sytuacja, w
której to człowiek stałby się „ofiarą” takiej „
świątecznej tradycji” w odwróconym świecie jest nie do
pomyślenia (a nawet gdyby, to byłoby to obrazoburcze dla rodzaju
ludzkiego), natomiast sytuacja „tradycyjna” jest ok? Nie
dusilibyście ludzi bo to złe, ale w przypadku ryb podobne rzeczy z
łatwością przychodzą Wam do głowy w okresie świątecznym, bo to
„tradycja”, czyż nie?!
Czyja tradycja? Polska? To PRL-owska tradycja, kiedy
to w reklamówkach Polacy targali ledwo żywych przedstawicieli
innych organizmów odczuwających ból, bo akurat „ten
towar” był w sklepach przed świętami! Jak rzucili karpie na 2
tygodnie przed Bożym Narodzeniem to kolejki się ustawiały przed
sklepami, w których nie było nic na półkach oprócz octu i
musztardy! Ludzie kupiliby wszystko bo była forsa ale nie było co kupić, więc kupowali co było dostępne i kiedy było dostępne!
Ale nie żyjemy już w minionej epoce ani nawet w XVII wieku kiedy to naukowcy zafascynowani kartezjańskim „duchem w maszynie” uważali, że zwierzęta nie czują bólu a jęki jakie wydobywały się z ich gardeł podczas sekcji to „tylko skrzypienia maszyny”! Mamy XXI wiek i mnogość testów potwierdzających zarówno zwierzęcą inteligencję, empatię jaki i zdolność poznawania świata różnymi zmysłami oraz zdolność do odczuwania bólu. To że „coś” nie krzyczy kiedy jest mordowane, nie oznacza że nic nie czuje! Skoro ma układ krwionośny i zakończenia nerwowe to z pewnością odczuwa ból! Każdy organizm żywy ma w jakieś mierze „świadomość” swojego umierania! [nie będę się tu wdawać w dyskusje o definicji życia i dywagacje na temat tego czy organizmy typu bakterie i wirusy też żyją; to temat na inne rozważania]
**********************
Czy wedle dowodów współczesnej
nauki naprawdę da się obronić „szowinizm gatunkowy”?
Jeżeli wydaje się Wam że jesteście
Panami świata i wszystkich stworzeń na tej planecie i możecie
robić z nimi co chcecie, to radzę zrewidować poglądy! Przypominam że w samych jelitach
człowiek ma ok. 2 kg bakterii a na jego skórze żyje ok.100 bakterii
na 1 cm ² (podaję za poradnikzdrowie.pl) a skóra to przecież nasz największy (najbardziej rozległy) organ!
Pomimo
różnych religijnych dogmatów "o wyższości" człowieka nad innymi
stworzeniami, nie zapominajcie że jako osobniki posiadające ciała i
pijące mleko matki po narodzinach, jesteśmy w klasyfikacji gatunkowej
przydzieleni do świata zwierzęcego. Wg ewolucjonistów naszymi
najbliższymi kuzynami są małpy człekokształtne. Nie jesteśmy zatem
oddzielnym od reszty organizmów żyjących na Ziemi wytworem. [Pomijam
tu specjalnie kwestie "duchowości" i świadomości ludzkiej i rozważań
nad ich odrębnością bądź nie od ciała, bo to nie temat na taką rozprawę]
To świadomość istnienia czyni nas "bardziej użytecznymi" dla planety. Dzięki inteligencji możemy przekształcać świat tak by był miejscem przyjaznym nie tylko dla naszego gatunku ale także dla innych, bez których często byśmy nie przetrwali w historii.
[Widząc jednak obecny "postęp" w wielu dziedzinach mogących doprowadzić do zagłady planety, śmiem wątpić w tę użyteczność 😱]
Nie nakazuję nikomu by stał się wegetarianinem bądź nawet weganinem czy żywił się energią słoneczną (choć niektórzy piosenkarze przekonują że się da!), ale apeluję o humanitarną postawę wobec braci mniejszych, którzy sami się nie obronią
[Widząc jednak obecny "postęp" w wielu dziedzinach mogących doprowadzić do zagłady planety, śmiem wątpić w tę użyteczność 😱]
**********************
Czy naprawdę cena "za towar" jest jedyną wyrocznią świątecznego postępowania wobec karpi? Jasne że nikt nic chce przepłacać za wypatroszony filet i woli kupić "żywy towar" w promocyjnej cenie, ale ilu z nieukrywaną chęcią jest w stanie dać tej rybie w łeb? Ilu z przyjemnością jest gotowych zabić istotę pływającą od tygodnia w wannie, by postawić ją na środku wigilijnego stołu jako "tradycyjne danie"? Wiele gospodyń wykręca się od uboju twierdząc że "u mnie od tego jest mąż" a wielu gospodarzy bez szelmowskiego uśmiechu na ustach dokonuje tej "czynności".
Oczywiście znajdą się i tacy , co powiedzą że: "ryba sama się udusi podczas przemierzania drogi ze sklepu do domu" czy "że teraz to takich rzeczy już się nie robi bo w marketach ogłuszają ryby i sprzedają już nie żywe " ale to nie do końca prawda! Na straganach wciąż widać ryby upchnięte ciasno po 10-15 (ok.30 cm ryb) w pojemniku długości ok.1 m albo krótszych, które spiętrzone na sobie ledwo łapią oddech co widać po ogromnej ilości piany na górze pojemnika, która wygląda jakby ktoś tam nalał tam płynu do baniek!
Oczywiście znajdą się i tacy , co powiedzą że: "ryba sama się udusi podczas przemierzania drogi ze sklepu do domu" czy "że teraz to takich rzeczy już się nie robi bo w marketach ogłuszają ryby i sprzedają już nie żywe " ale to nie do końca prawda! Na straganach wciąż widać ryby upchnięte ciasno po 10-15 (ok.30 cm ryb) w pojemniku długości ok.1 m albo krótszych, które spiętrzone na sobie ledwo łapią oddech co widać po ogromnej ilości piany na górze pojemnika, która wygląda jakby ktoś tam nalał tam płynu do baniek!
Zdjęcie było wykonane z daleka i jest zbyt kiepskiej jakości żeby zobaczyć na nim stłoczone w pojemniku ryby, co nie oznacza ze ich tam nie ma. |
Niestety organizacje broniące praw zwierząt widocznie nie są zainteresowane takim problemem a służby miejskie nie widzą problemu choć nie tylko ja go zauważyłam. Koleżanka podesłała mi screen maili, które wysłała do odpowiednich służb oraz odpowiedzi (właściwie tylko 1) z ich strony.
Porażające jest to że jeżeli chodzi o ryby to nikt sobie nimi głowy nie
zawraca bo nie są ulubionymi pupilami domowymi jak psy i koty. Tym to
pomagają nie tylko organizacje pro zwierzęce ale też samo miasto tworząc
schroniska czy domki dla osobników wolnożyjących w mieście! A innym stworzeniom to sprawiedliwości i poszanowanie godności nie należy?
Wiem że i tak jest dużo lepiej jeśli chodzi o sprzedaż w hipermarketach
ponieważ już nie rzucają żywych ryb na wagę i potem - albo do foliówki z
siatką zabezpieczającą (zgodną z ministerialnym rozporządzeniem, które
nie narusza ustawy o prawach zwierząt 😑😑😑😑😑😑) - albo poobijane z powrotem do
basenu bo "klienteli akurat się ten okaz nie spodobał"!
Nie ukrywam, że cieszy mnie, iż w tym roku nie widziałam w marketach scen z
poprzedniego roku kiedy to żywe okazy rzucano na wagę a potem do
foliówki z siatką zabezpieczająca
lub z powrotem wrzucano do kontenera z wodą!
Tak
było rok temu w hipermarkecie Carrefour w Lublinie. Wiem bo widziałam na
własne oczy (co nie omieszkałam opowiedzieć w relacji na Insta
oznaczając odpowiednie organizacje jak i sam market). W tym roku gdy
pojawiło się ogłoszenie o pracę przy stoisku z karpiami w tym samym
hipermarkecie, moja wcześniej wspomniana koleżanka napisała maila z
zapytaniem o charakter tej pracy. Poniżej screeny.
Mam nadzieje, że idąc za przykładem Auchan (wycofanie się ze sprzedaży żywych ryb 👏), oraz Leclerc (ogłuszanie przed sprzedażą
i ważeniem)
ryby w Carrefour nie doświadczają nadmiernego cierpienia jakie miało
miejsce rok temu! Nie byłam w mniejszych marketach tej sieci przed świętami więc nie wiem,
ale nie chcę sobie psuć ostatków świątecznej atmosfery więc ufam, że
ogłuszają ryby przed sprzedażą jak ma to miejsce w dużym hipermarkecie tej sieci w Lublinie. Mam jednak nieodparte wrażenie że może być jak rok temu, sądząc po "determinacji" z jaką ochroniarze ścigają "przestępców" nagrywających przestrzeganie prawa o ochronie zwierząt.
Muszę oczywiście podzielić się refleksją z przedwczorajszej "akcji" dywersyjnej, jaką odwaliłam w owym hipermarkecie, chcąc wręcz "przyłapać na gorącym uczynku" pakowanie ryb do foliówek z siatką zabezpieczającą. Może za bardzo się pospieszyłam wyciągając telefon i stercząc przy stoisku z wymierzonym aparatem wprost na karpiowy "basen", ale jak tylko zobaczyłam nową gazetkę promocyjną to we mnie zawrzało! Znów Carrefour przekonuje że takie pakowanie ryb jest ok bo zgodne z wytycznymi Głównego Lekarza Weterynarii (ciekawe że człowiek na takim stanowisku nie wie że ryby oddychają tylko w wodzie a nie w foliówce oddzielone siatką?).
Ryby w głównym Carrefour w Lbn były ogłuszane na zapleczu i już martwe ważone w siatce, więc nie mam się do czego przyczepić (oprócz tego że powinno się zakazać sprzedaży żywych ryb pływających w basenach, w końcu żyjemy w Polsce nie w Chinach!). Ale oczywiście można się przyczepić do mnie, co błyskawicznie się zadziało po moim odejściu od stoiska z rybami! Nagle jak spod ziemi wyrósł za mną ochroniarz, który wciągając mnie w rozmowę sugerował że wizerunek pracowników podlega ochronie ! No tak... jakby łamali prawo to nawet nie można by było tego opublikować bo by zaraz cię ścigali za naruszenie prawa do wizerunku 😒. W odpowiedzi odparłam, że na filmie jest więcej niż 3 osoby co nie kłóci się z naruszeniem czyjegokolwiek prawa do ochrony wizerunku a skoro nie ma "przestępstwa w stosunku do ryb" to wszystko jest ok. Po czym oczywiście kąśliwie zapytałam czy tak szybko reagują na sklepowe kradzieże! A co!
Ryby w głównym Carrefour w Lbn były ogłuszane na zapleczu i już martwe ważone w siatce, więc nie mam się do czego przyczepić (oprócz tego że powinno się zakazać sprzedaży żywych ryb pływających w basenach, w końcu żyjemy w Polsce nie w Chinach!). Ale oczywiście można się przyczepić do mnie, co błyskawicznie się zadziało po moim odejściu od stoiska z rybami! Nagle jak spod ziemi wyrósł za mną ochroniarz, który wciągając mnie w rozmowę sugerował że wizerunek pracowników podlega ochronie ! No tak... jakby łamali prawo to nawet nie można by było tego opublikować bo by zaraz cię ścigali za naruszenie prawa do wizerunku 😒. W odpowiedzi odparłam, że na filmie jest więcej niż 3 osoby co nie kłóci się z naruszeniem czyjegokolwiek prawa do ochrony wizerunku a skoro nie ma "przestępstwa w stosunku do ryb" to wszystko jest ok. Po czym oczywiście kąśliwie zapytałam czy tak szybko reagują na sklepowe kradzieże! A co!
Jak tylko poczułam za sobą jego obecność to na chwilę strach przejął nade mną kontrolę jakbym to ja zrobiła coś niewłaściwego a nawet jakby to mnie miała za chwile spotkać kara za coś co było obywatelskim obowiązkiem! Na szczęście to uczucie ustąpiło w chwili kiedy zaczęłam tłumaczyć, że co z tego że nagrywałam scenę wyławiania karpi z basenu skoro jesteśmy w miejscu publicznym i nie obowiązuje w takim zakaz nagrywania! Po tym odeszłam dumna jak paw i snując się jeszcze po sklepie dałam "odczuć" że nie jestem uciekającym tchórzem, którego można wystraszyć byle gadką i to nie ja się powinnam tłumaczyć ani wstydzić za swoje czyny!
Może i jestem utopistką, ale popieram zakaz sprzedaży żywych ryb na konsumpcję. Świeża nie oznacza przecież pływająca jeszcze w zbiorniku z wodą, ale świeżo złowiona, zabita i wystawiona na sprzedaż po tym fakcie.
Pamiętajcie że galerie handlowe i inne tego typu obiekty to są miejsca publiczne i możecie nagrywać i robić zdjęcia (wg Internetów )! Nie dajcie się zwieść słowom ochrony czy straszenia głupim regulaminem, który wymyślają menadżerowie żeby mieć jakieś straszydło na nieświadomych klientów!
**********************
Może i jestem utopistką, ale popieram zakaz sprzedaży żywych ryb na konsumpcję. Świeża nie oznacza przecież pływająca jeszcze w zbiorniku z wodą, ale świeżo złowiona, zabita i wystawiona na sprzedaż po tym fakcie.
Najlepiej gdyby wszyscy Polacy zbojkotowali "świąteczną tradycję karpiową" ale skoro nie wszyscy mogą (i chcą 😭) zostać wege to przynajmniej niech zostaną etycznie postępującymi ludźmi! Tego wszystkim życzę.
P.S.Uwaga na ości bo chyba statystycznie ok. 1 na 3,5 tys osób umiera od od zadławienia się!
.
.
.
.
[ Zastanawialiście się dlaczego wyszukiwarki internetowe są tak głupie? Gdy wpisujecie frazę np." ilu ludzi umiera od zadławienia rocznie" lub "czy od zadławienia umiera więcej ludzi niż ginie w zamachu" to jedyne co wyskakuje to strony Urzędu Statystycznego, które nie dają odpowiedzi na takie pytania?!]
Brak komentarzy: