Na co uważać sprzedając na Vinted?/ Metody oszustwa na Vinted.pl

 

        Jako że na Alledrogo ciuchy nie idą wcale, postanowiłam założyć konto na szeroko reklamowanej platformie z używanymi ciuchami- VINTED. Przed tym krokiem poczytałam co nieco o tym portalu i przyznam, że miałam mieszane uczucia jeżeli chodzi o sprzedawanie tam (nawet bez opłat). 

      Dowiedziałam się, że istnieją metody oszustw, o których nie miałam zielonego pojęcia! Gdy oglądałam filmiki na YT i czytałam o przekrętach kupujących, to nie miałam nawet pojęcia, że ludzie mogą być aż tak fałszywi  i mieć taki tupet by wyłudzać rzeczy bez płacenia.  

 

      Przedstawię w tym poście po krótce czego się dowiedziałam od innych jutuberow i blogerów na temat handlowania na VINTED.pl.






 

 Metody oszustów na portalu VINTED.pl

 

❗ Odsyłanie przedmiotów, których się nie chce, podając fałszywe uszkodzenia.


      Krótko mówiąc są tacy, którzy z jakiś powodów się rozmyślili i nie chcą już zamówionego przedmiotu ale zgodnie z prawem konsumenta nie mogą go zwrócić osobie prywatnej z powodu "widzimisię". Muszą podać jako powód niezgodność towaru z umową czyli np. uszkodzenie lub wadę o której w chwili zakupu nie wiedzieli. 


     Czytałam w necie (na portalu Na Temat- tu link: oszustwa-na-vinted-grazyny-biznesu-sie-dorabiaja-a-kupujacy-wymagaja) , że kupujący nieraz zgłaszają do Vinted otrzymany przedmiot jako uszkodzony i domagają się zwrotu pieniędzy wmawiając, że w takim stanie już dostali przedmiot od sprzedawcy. 

     Jako że towar sam nie podsiadał wad którymi się podpierają by odzyskać wpłacone pieniądze, sami celowo go uszkadzają  np. robiąc  w nim dziury i zgłaszają, że w takim stanie został do nich wysłany. 

 

     Poszkodowany w tym procederze sprzedawca nie ma jak udowodnić, że wysłał przedmiot w stanie jak w opisie np. bardzo dobry (bo już go nie ma i nie może pokazać jak faktycznie on wygląda)  i musi zwrócić pieniądze kupującemu.  

     Tym sposobem oszuści mogą przymierzać i odsyłać rzeczy jak w sklepie internetowym-  na zasadzie jak nie podoba się to oddaje, a sprzedawca zostaje z uszkodzonym towarem, którego nie możne powtórnie sprzedać!

 

 

 

     ❗ Wyłudzanie oryginalnych przedmiotów na Vinted, twierdząc że otrzymało się podróbkę. 

 

      Działa to tak- kupujący wystawia firmową torebkę np. za 2 tys i wstawia zdjęcia, w tym np. paragon z zakupów w sklepie firmowym. Wysyła towar do kupującego, który nie zapłacił z góry ale przez płatność Vinted - zamrożoną w oczekiwaniu, aż kupujący potwierdzi, że wszystko jest ok z towarem.  

 

     Kupujący dostaje paczkę z firmowym towarem ale nie zamierza za niego płacić i zgłasza do Vinted, że to podróbka oryginalnej rzeczy. Vinted w takim przypadku niemal automatycznie przyznaje rację kupującemu mimo podanych przez sprzedawcę zdjęć z oryginałem zakupu (na jakiej zasadzie i dzięki opiniom jakich ekspertów, to nikt nie wie!). 


     Sprzedawca traci towar bezpowrotnie bo w regulaminie Vinted widnieje zapis, że podróbki kupujący nie musi zwracać sprzedającemu by odzyskać pieniądze. Czyli kupujący ma darmowy towar, którego nie musi odsyłać i może się cieszyć wyłudzoną luksusową torebką, za którą  w firmowym sklepie musiałby zabulić 2 tysie. 

 

     Jak widać fantazja oszustów nie zna granic, ale czego można się spodziewać po ludziach, którzy z pędem błyskawicy wymyślają wciąż nowe sposoby na to jak oszukać pobratymców?


     Sprzedający by się zabezpieczyć przed wyłudzeniem przedmiotów często nie sprzedają przez "kup teraz" z gwarancjami dla kupujących oferowanymi przez Vinted, ale przez wpłatę z góry na konto. Kupujący natomiast są również nieufni widząc takie zastrzeżenia, bo nie mają pewności czy dostaną towar i w jakim stanie, gdy wpłacają kasę z góry.

    Tak powstaje błędne koło- ludzie sobie nie wierzą na Vinted i dlatego często widać że ciuchy wystawione na tym portalu wiszą nawet kilka lat!





💢💢💢💢💢💢



    Jeżeli chodzi o "nieporozumienia" na Vinted to często też czytam o nich na forum tej aplikacji. Ludzie zachowują się czasem absurdalnie po dokonaniu transakcji. Niestety sama miałam okazję się o tym przekonać...

    


    Podam teraz osobistą "przygodę" na Vinted z pewną kupującą, która zarzuciła mi niezgodność numeracji butów z opisem, ale sama nie wiedziała czego właściwie chce w związku z tym faktem!


 Oto przedmiot sporu 😑👠 Buty Nine West za 20 zł. (Na zdjęciu nie widać ale mam za małą stopę do tych butów i musiałam się nieźle nagimnastykować żeby zdjęcie wyglądało estetycznie!)




 

     Owa pani, która kupiła u mnie te buty najpierw zarzuciła mi, że buty są za małe sugerując, że wprowadziłam ją w błąd co do rozmiaru wkładki, a potem gdy chciałam wyjaśnić z nią tą sprawę  kazała mi do siebie nie pisać! 

 

      Rozumiem, że z jakiś powodów buty mogą nie pasować na nogę- czasem to kwestia podbicia, szerokości buta, wąskich czubków palców itd. Wkładka była mierzona od samego czubka w "najwyższym miejscu".  W aukcji było wyraźnie napisane zarówno, że buty mają ang. numeracje 6,5 co odpowiada rozmiarowi 39-40  (korzystałam z tabeli z rozmiarami w necie, nie z tej od Vinted) jak i napisałam, że wg mnie jest za mały na 40- to raczej 38-39. Pani upierała się, że jest za mały nawet na tę numerację.

 

     ❓ Zapytałam ją więc, co zamierza zrobić z faktem "niezgodności towaru z ogłoszeniem"? 

       Czy potwierdza, że otrzymała towar  i zatrzymuje go pomimo złego rozmiaru  a wtedy Vinted może mi wypłacić pieniądze za sprzedany przedmiot, czy też zgłasza sprawę jako problem i domaga się zwrotu pieniędzy (w takim przypadku musiałby go odesłać na swój koszt)

 ....

Na co ona żebym przestała drążyć temat i przestała do niej pisać bo zaśmiecam jej skrzynkę ! 

 

 

       Nie rozumiem takiego postępowania. Mam prawo wiedzieć co się stanie z "moimi przyszłymi pieniędzmi" i sprzedanym przedmiotem. Czy ma zamiar go odesłać i domagać się zwrotu pieniędzy czy nie?! Dodam że buty NINE WEST kosztowały tylko 20 zł bo miały wady. 

 

      Dlaczego nie powiedziała wprost, że buty zostawia i nie chce ich odsyłać tylko zarzuciła mi wręcz "nękanie" bo ośmielam się pytać o rozwiązanie problemu ?! Przecież to kwestia porozumienia w sprawie towaru, który rzekomo jest niezgodny z opisem? Dziwne, że kazała mi nie drążyć tematu, skoro gra toczyła się o jej (i moje w końcu) pieniądze i zadowolenie klienta?

 

     Nie wiem na jak długi okres decyzji liczyła ale Vinted daje 2 dni od chwili potwierdzenia otrzymania przesyłki na zaakceptowanie transakcji lub zgłoszenie problemu z towarem. Jak kupująca nie potwierdzi to automatycznie po 21 dniach (sic) transakcja zostaje potwierdzona. Liczyła że przez 21 dni może mieć buty za darmo czy co? Po co jej one w takim razie skoro "nie da się ich założyć" ? 

 

 


 

      Może ja mam paranoję ale liczę się z tym, że są ludzie którzy chcieliby porobić parę zdjęć i pochwalić się nowym nabytkiem w necie a potem jak gdyby nigdy nic oddać nabytą rzecz, twierdząc że ma wady. Nie mówię, że w tym przypadku jest tak samo ale to dziwna sytuacja że pani "nie zależało" na wyjaśnieniu ze mną problemu "za małych butów" skoro sama do mnie pierwsza napisała?  

      Kompletnie nie rozumiem jej toku myślenia a jestem osobą, której myślenie obce nie jest (nie zamierzam się chwalić dyplomem, ale w kwestii "umiłowania mądrości" też mogę dodać swoje 3 grosze).

 

 

Przytaczam dla jasności konwersację w formie "czarno na białym ". Rozmowa miedzy mną a kupującą w mojej skrzynce korespondencyjnej na Vinted.pl

 

 Printscreen -Materiał użyty zgodnie z prawem cytatu.

 

     



Moje zdjęcie zdjęcia kupującej- Materiał użyty zgodnie z prawem cytatu.

       Zdjęcie przesłane przez kupującą Martę D. podczas konwersacji na moją skrzynkę Vinted. Pod zdjęciem jest adres mojej skrzynki.

 

 

https://www.vinted.pl/inbox/33*******


       Na ekranie jest przyłożony przeze mnie centymetr o tych samych wymiarach, co ten, którym posługuje się kupująca. Można zauważyć, że brakuje na zdjęciu czubka buta i brak zdjęcia w środku- co pozostawia pole do domniemywań czy centymetr został dopchnięty do końca czubka jak sugerowała mi to pani "prezes firmy budowlanej" czy nie?

      Wg mnie pozostaje jeszcze ok. 0,5-1 cm wolnej przestrzeni w środku, ale jako, że nie mam zdjęcia  mierzenia butów przeze mnie centymetrem (jestem teraz mądrzejsza o doświadczenie!), nie mogę udowodnić mojej wersji.

 

 

    Zszokowało mnie natomiast to, że owa pani już w tym samym dniu kiedy kazała mi "nie pisać do siebie", wystawiła buty za sumę prawie 2x wyższą (z adnotacją w opisie, że mają rozmiar 38-39 a raczej 38). 

 

      Ja napisałam w aukcji, że "rozrzut rozmiarów jest od 38-40. Ja mam za małe stopy, żeby wiedzieć na pewno który to rozmiar", ale podałam dł. wkładki- 24,5 cm do 25 cm licząc wgłębienie w pięcie.  Przeprowadzałam pomiar kilkukrotnie bo zawsze tak robię przy butach, by się upewnić czy centymetr jest dociśnięty do każdego wgłębienia!

      Dodatkowo pani napisała w swoim ogłoszeniu, że wkładka ma +/- 24 cm. Jako że +  oznacza określenie "możliwe więcej niż..." (z marginesem błędu)  to chyba znaczy, że może mieć więcej niż 24 cm czyli np. 24,5 cm jak opisałam! Mniej na pewno nie miała, bo but by pasował na moją nogę o rozm.37; nosze wkładkę 23,5 cm, a one były za duże na mnie o przynajmniej 2 cm!

      Ponadto opisała buty jako stan bardzo dobry!? Co dziwne, bo ja oceniam je na zadowalający/dostateczny jak napisałam w swoim ogłoszeniu! Buty mają sypiące się paski od wewnątrz (schodzi sztuczny materiał), zdarte podeszwy (pani je "odszorowała") i wgłębienia na wkładce (niestety przechowywane były w reklamówce jeden na drugim) ale jak widać punt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

 

 Printscreen Materiał użyty zgodnie z prawem cytatu.

 

https://www.vinted.pl/kobiety/na-wysokim-obcasie/134184249-zabawne-buty-na-obcasie-nine-west-w-marynarskim-stylu-r38

 

 

       Dla porównania tu jest moje ogłoszenie tych butów, które sprzedałam tej pani! Jak można przeczytać wszystkie wady zostały opisane i pokazane na zdjęciach.




 

Moje zdjęcia z aukcji

 



 

 

Wytyczne ze strony Vinted.pl dotyczące opisu przedmiotów oraz rozmiarówka

  Printscreen Materiał użyty zgodnie z prawem cytatu.

 

 




       Nie ma pretensji o to, że wystawiła buty i to za prawie 2x wyższą kwotę. W końcu teraz ona jest ich właścicielką i może z nimi robić co chce. Wkurza mnie tylko to, że nie chciała ze mną rozmawiać o "problemie" jakbym była jakimś impertynentem czy stalkerem choć pierwsza do mnie napisała.  

       Czego się więc spodziewała po swoim wpisie? Że nie będę pytać o szczegóły, skoro zgłasza mi problem z zamówionym towarem? A może chciała żebym w ramach "przeprosin" anulowała transakcję i zapłaciła za zwrot do mnie lub oddała jej buty za darmo w ramach przeprosin czy jeszcze coś innego miała na myśli?  No cóż, tego się nie dowiem, bo nie zamierzam nawet rozpoczynać nowej konwersacji z tą osobą. 



       Sprawę zgłosiłam do Vinted w tym samym dniu kiedy była konwersacja z tą panią czyli 28.05. Dzień później dostałam odpowiedź, że za 2 dni rozpoczną wypłatę kwoty za buty do mojego portfela, bo zauważyli, że ta pani buty dostała i nawet je wystawiła u siebie na profilu!

 

 



 

Dziwna sytuacja gdy wystawia się towar którego się nie ma?


       Zadziwiające jest to, że zarzuciła mi naciski w sprawie potwierdzenia transakcji (niby miała jeszcze czas... ale nie wiem ile, bo regulaminowe 2 dni mijały w dniu naszej rozmowy 😑)  a sama wystawiła buty w tym samym dniu czyli "zanim w ogóle do niej dotarły" jak sugerował by przebieg aukcji.  

        Skoro nie potwierdziła, że buty dostała to chyba jeszcze paczka nie przyszła czyż nie? A skoro butów jeszcze nie dostała to co wystawiła na aukcji?     

       Jeżeli buty były niezgodne z opisem, to dlaczego nie domagała się możliwości zwrotu pieniędzy i nie zgłosiła "szkody" do Vinted? Musiałaby odesłać paczkę na swój koszt, ale dostałaby swoją kasę za przedmiot i za przesyłkę do niej. 

       Miała czas na obcykanie zdjęć  butów i odszorowanie podeszwy a nie miała by kliknąć, że dostała paczkę i zakończyć transakcję lub poprosić o zwrot pieniędzy, bo wg niej towar nie był zgodny z opisem? Na co liczyła przedłużając sobie czas, skoro już się chciała pozbyć niewygodnego towaru?




      Szczęśliwie 1.06 otrzymałam pieniądze do portfela Vinted i zleciłam przelew na konto bankowe. Owa pani natomiast zmieniła zdjęcie profilowe i oznaczyła konto jako "urlop", choć dostawała nowe komentarze za transakcje i logowała się na konto 😑 Dziwny zbieg okoliczności czyż nie?  W rytm piosenki "I don't believe in accidents" Roxette, staram się w to uwierzyć 😑

 

 

 

Printscreen Materiał użyty zgodnie z prawem cytatu.

 

 Przed zmianą... 29.05

i po zmianie 1.06.


 

 

 

 

       Wystawiłam jej komentarz negatywny i nie zamierzam go zmieniać bo opisałam w nim rzeczywisty przebieg transakcji.

        Zrobiłam to kilka dni przed tym jak ona "odwdzięczyła" mi się tym samym. Najpierw widniał u mnie na profilu komentarz automatyczny od Vinted jako "udana transakcja" a po moim komentarzu został przez ową panią zmieniony również na negatywny, z tym że nieźle się sama "wkopała" w opisie bo nigdy nie napisałam, że buty pasują na rozmiar 37-40! (patrz opis mojej aukcji!).

 


 

 

 Mój komentarz do transakcji z tą panią...




 

... w czasie gdy sama miałam pozytywny automatyczny od Vinted za tą aukcję...

 


 

.... i po zmianie przez kupującą w odwecie za mój komentarz





 


        Po "urlopie" widzę, że pani obniżyła cenę butów najpierw o 10 zł a teraz o 14 (na dzień 10.06.2021 buty kosztują u niej 25 zł) i dodała zdjęcie z mierzenia wkładki, które mi przysłała. Ciekawe czy to wynik mojego komentarza i próba udowodnienia, że to jednak ona miała rację z rozmiarem?😒 

      W innych jej aukcjach butów nie widziałam zdjęć z wkładką z mierzenia a nieraz tylko były podane informacje o rozmiarze np. standardowe 39 (... tylko standard wg jakiej firmy?). Nawet nie było we wszystkich opisach podane jaki jest rozmiar wkładki.

 

 

      Odchorowałam przez kilka dni ten stres związany z "przeprawą" z ową panią, ale nauczyłam się 2ch rzeczy:

1. Zawsze dodawaj zdjęcia z mierzenia wkładki, tak by nikt ci nie zarzucił oszukiwania na rozmiarach !

2. Nie sprzedawaj przez "kup teraz" nawet osobom z samymi pozytywami, bo jak widać, zawsze może się zdarzyć ten 1szy raz, kiedy trafisz kogoś kto podważy twoje dobre intencje.



       Muszę dodać, że w tym samym czasie wysyłałam buty innej kupującej i była nimi zachwycona (łącznie z rozmiarem!), co napisała mi nie tylko w wiadomości prywatnej lecz również w pozytywnym komentarzu!

 

 

 

 

💥💥💥💥💥

 

PS. Na Allegro od prawie 10 lat, jak okazyjnie sprzedaję rzeczy, ani razu nie miałam żadnego zwrotu (zastrzeżenia co do przedmiotu) ani próby wyłudzenia towaru! 

 

       Niestety dobre na tym portalu się skończyło w 2018 r kiedy to powprowadzali "ulepszenia", tak że nie opłaca się już tam niczego wstawiać ze względu na rosnące koszty prowizji od niemal wszystkiego (pisałam o tym w poście Dlaczego Allegro wykańcza finansowo drobnych sprzedawców?) . 

      Po nowelizacjach na Allegro.pl teraz wystawiam tylko Allegro Lokalnie, ale tam pies z kulawą nogą nie zagląda! Jeżeli chcesz zajrzeć na moje konto tam to szukaj go w kolumnie WYPRZEDAŻ!

     

 

 

      Na dziś to koniec postu na temat Vinted, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa o tym portalu. Zapraszam już dziś na kolejny post o tej platformie sprzedaży i ich polityce "weryfikacji oryginalności".



Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.