Nadchodzą zmiany.../We are moving in!

3/31/2014

                   Nadchodzą zmiany..., nie wiem czy na lepsze? W końcu mała klitka jaką jest kawalerka do której się przeprowadzam (wraz z babcią) nie gwarantuje mi, że w końcu zacznę udoskonalać mój warsztat w jakiejkolwiek z dziedzin, którą obecnie się zajmuję; nie gwarantuje mi też robienia większej ilości sesji zdjęciowych mieszkańcom mojego małego świata, ale za to gwarantuje spokój psychiczny i możliwość odstresowania się (mam nadzieję!).
                  Może w następnych kilku postach przedstawię wreszcie wszystkie lalki i figurki z mojej jakże jeszcze ubogiej kolekcji? Się jeszcze zobaczy, bo na razie wszystko (czyt. cały mój "dobytek") zalega w 8 pudłach po bananach! Zgromadziłam tyle akcesoriów ( lub jak kto woli niepotrzebnych pierdół), że nie mam gdzie ich powykładać! Przydałaby się ogromna szafa- taka "angielska" 2stronna z półkami umieszczonymi wewnątrz i na drzwiach od strony wewnętrznej (widziałam w katalogu z angielskimi meblami).
                Co będzie ??? zobaczymy...
... a na razie w głowie wciąż słyszę "Because I’m happy" - jak śpiewał Pharrell Williams w swoim "Happy".


Edit 14.04.2014: "Człowieczy los nie jest bajką"- jak śpiewała Annna German.... Ciągle się okazuje że dobre życie na tym piep......  świecie mają tylko źli ludzie! Co za paradoks! Jaki sens ma bycie dobrym czy uczciwym??? Chyba jednak przejdę na ciemną stronę mocy, bo ta moja "bajka" kompletnie odbiega od dziecięcych wyobrażeń.
             W zasadzie to nadal nie mam gdzie podziać rzeczy, nic nie robię oprócz ciągłego wycinania czipsowych opakowań ( nadal nie wiem czy legalnie czy nie??? patrz post pt: Moje chipsy czy nie moje chipsy...) i marzenia że jak wygram w totka, to...

Cytując pewnego nieśmiałego autora (C'est moi!):
 ŻYCIE TO BLEF, OKRUTNE JEST I SENSU W NIM BRAK...
[no dobra nic nie poradzę na to, że lubię przekręcowywać piosenki:)-  te słowa dobrze współgrają z piosenką "Spending my time" Roxette]

Pluszaki już się zadomowiły

EDIT: Niestety po 3ch mc-ach sielanki, wróciłam na stare śmieci!

3 komentarze:

  1. Matko borska, jaka ta piosenka jest nieznośna! Raz usłyszałam i miałam takie uśmiech na pyszczku przez cały dzień, coś okropnego.
    Masz na myśli takie płaskie pudła w Biedronki? Jeżeli tak, to nie jesteś jedyną osoba, która trzyma w nich lalkową menażerię...z tym że ja upycham pudła w tapczanie, więc jeszcze większe zło czynię. Myślę, że zmiana mieszkania może być dobrym momentem na poukładanie różnych spraw, w tym tych blogowych :) przyniosłabym kwiatek/ciasto na nową drogę życia, ale obawiam się, żem geograficznie niekompatybilna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje. Zmiana mieszkania pozwala spojrzeć na życie z nowej strony. Znam to z autopsji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za miłe słowa. Co do pudeł to są dość duże- takie po bananach (często na bazarach handlarze upychają towar w takie pudła)- jest ich 8 i każde waży ok 30-50 kg! (na "oko" oczywiście!... albo to ja mam tak słabe ręce, że mi się wydaje!).

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.