Chciane i niechciane Dary Jesieni
Jesień to moja ulubiona pora roku- kiedy nie pada 😁. W tym roku jak i w poprzednich wciąż mnie zadziwia ilość ciepłych dni. Właściwie to nie dziwne, biorąc pod uwagę zmiany klimatu. Nie wiem czy się cieszyć z ciepłej jesieni czy mieć wyrzuty sumienia, że my jako ludzie niszczymy świat, którym wydaje nam się że rządzimy...
Najbardziej mnie jednak zasmuca i wkurza marnotrawstwo darów natury na jesień. Gdy widzę tą rzeszę mirabelek rozplaszconych na chodniku, to chce mi się wyć! Przecież można by było w imię walki z marnowaniem żywności, pozakładać jakieś siatki na drzewa (przynajmniej w parkach lub "czystych" okolicach, by zebrać te złocistożółte śliwki i je przetworzyć.Lub zjeść na surowo jak w dzieciństwie.).
Wiem, że pewnie jestem w mniejszości ale uwielbiam słońce we wszystkie pozostałe poty roku oprócz ... lata!
P.S. Nie ja zbierałam opieńki, ale prawie wszystkie zjadłam!
Edit: to największa opieńka, jak został zebrana przez mojego ojca dotychczas!
Brak komentarzy: