Wspomnienie letnich krajobrazów - widok z balkonu i czarno-biała kawka.
Dzisiejszy post mogę podsumować przekręconymi słowami piosenki Green Day:
"Lato odeszło gdzieś, tak jak wszystko w moim śnie
z.... mnie nim Wrzesień skończy się..."
Wrzesień też się skończył, przybył kolejny rok do trumny i jeszcze więcej frustracji związanej z życiem i przejawami ludzkiej głupoty w nim obecnymi. To już zaczątek nowego postu- narzekań i wkurzań, choć jeszcze poprzednie mam do zreferowania.
Na razie jednak ograniczę się do pokazania przyrody, widzianej oczyma mojego wątpliwej ostrości aparatu. Ten złom nigdy nie odda piękna świata przyrody widzianego moimi oczami. Wyobraźcie więc sobie, że te widoki wyglądają o 100% bardziej magicznie niż zostały uchwycone na zdjęciach.
To zdjęcie nawet nie oddaje magicznego klimatu tęczy jaki widzę gdy na nią patrze. Kolory całkowicie przekłamane, choć starałam się je odwzorować w programie graficznym. Może z profesjonalną lustrzanką poszłoby mi lepiej?
W tym roku "wyrosły" słoneczniki ale szybko zdechły. Nie wiem czy to z powodu gorąca czy złej gleby czy towarzystwa innych roślin- nawet fioletowe chwasty zostawiłam bo ładnie wyglądały. Nawet nie ja sadziłam te słoneczne kwiaty- siostrzeniec wrzucił od niechcenia kilka ziarenek obok moich idealnie rozmieszczonych nasion kwiatowych. Dodam że u mnie tylko 1 kwiatek urósł- na 2 paczuszki!
Palczasta truskawka to nie mój "chów" lecz bazarowy, więc nie biorę odpowiedzialności za następstwa jej spożycia przez innych!
Arbuzy to nasz hodowlany eksperyment sprzed jakiś 3ch lat. Urosły wersji mikro, ale na balkonie nie ma miejsca na pełnowymiarowe owoce. Klimat na ich uprawę był też słaby bo pojawiły się na jesieni jak już zaczynało się robić chłodniej.
Nie wiem czy to typowy przypadek w przyrodzie ale jak dotąd ja widziałam wyłącznie czarne (lub lekko szarawe "gdzieniegdzie") Kawki. Ta jest inna!
Brak komentarzy: