Koronawirus mnie ubiegł... czyli moje przemyślenia na temat higieny i zachowań ludzkich sprzed pandemi i "poprawy" ich stanu już w nowej rzeczywistości
Muszę przyznać, że moja abstynencja postowa nie miała związku z niechciejstwem jakie od kilku miesięcy mnie ogarniało gdy zdałam sobie sprawę, że muszę napisać kilka długich postów z etykietą "narzekania", ale została wymuszona przez zaistniałą pandemię, która zmusiła instytucje kultury, takie jak biblioteki do zamknięcia swoich podwojów. Co za tym idzie odcięto mi dostęp do netu i nie mogłam na bieżąco dodawać postów (bo korzystałam z kompa w bibliotece). Jedynie częściowe wzmianki pojawiały się w postach na Insta ale tam nie da się wyczerpać tematu bo ilość znaków jest mocno ograniczona.
Jeszcze 4 miesiące temu miałam pisać o tym co mnie wkurza w ludzkich zachowaniach z brakiem higieny na czele i tak oto koronawirus wymusił zmianę (wg mnie powierzchowną) mentalności ludzkiej w tym zakresie, więc powinnam teoretycznie się już nie czepiać, że np. ludzie macają pieczywo gołymi łapami w marketach i nie myją rąk po wyjściu z toalety,... ale jednak nie dam za wygraną, bo głupota ludzka jest oporna na nakazy higieniczne!
Wstawiam rozważania jakie przyszły mi na myśl patrząc na zachowania ludzkie związanymi z zagrożeniem jakie niesie ze sobą wirus. Te posty pojawiły się na Instagramie w ciągu kilku miesięcy, ale nie mam zasięgów jak Kylie Jenner toteż pewnie może ze 2 osoby na krzyż je przeczytały i mogły się zastanowić nad tym co tam napisałam.
Liczę na to, że skoro już to czytasz, ty który poszukując info o wirusie, tu zabłądziłeś/aś, to wyciągniesz własne wnioski po tej lekturze.
[Post z 24.03.2020.]
Zostań w domu
jak to łatwo powiedzieć, kiedy się ma bezpieczne schronienie, w którym
można przebywać bez obaw, że dopadnie nas śmiercionośny wirus (albo coś
gorszego 😑).
A co z bezdomnymi, którzy domu nie mają i koczują gdzie popadnie, nie
zawsze w sanitarnych warunkach?
Co z ofiarami przemocy domowej, dla których dom nie jest bezpiecznym
azylem, w którym mogą się schronić, a wręcz przeciwnie? Czy ktoś
pochylił się nad ich losem w czasie pandemii Covid19
?
Kiedy widzę w TV te spoty reklamowe celebrytów, którzy zachęcają w imię
dobra ogólnego do pozostania w domu, to krew mnie zalewa bo nie dla
każdego zamknięcie w 4ch ścianach ( jak się je ma 😑) to: "kreatywna
zabawa, jednoczące czelendże czy czas na zacieśnianie relacji
rodzinnych"!
Oczywiście nie twierdzę, że powinniśmy działać irracjonalne i narażać
się na potencjalne zakażenie "uciekając z domu", ale przestańcie
chrzanić że "najgorszą karą przebywających w zamknięciu domowym jest
niemożliwość pójścia na imprezę ze znajomymi!
Co władza i liczne organizacje robią [teraz: robiły przynajmniej na początku lockdownu] dla tych, którzy z różnych względów
nie mają fizycznie gdzie się podziać lub przebywając pod jednym dachem z
agresorem chcieliby uciec jak najdalej, ale nie mogą?
W TV widzę tylko górnolotne słowa o pomocy dla wybranej części
społeczeństwa - pracujących! [dotyczyło Tarczy Antykryzysowej nr.1]
A co z tymi, którzy żyją na tzw."marginesie
społecznym" i w dobie zagrożenia epidemiologicznego skazani są na łaskę
innych? Zamknięte są jadłodajnie a ośrodki wsparcia dla osób
dotkniętych przemocą nie działają jak należy (choć wcześniej też tak
było 😑). Gdzie bezpieczne schronienie przed wirusem mają znaleźć osoby
najsłabsze ? Widocznie jak to już w historii bywało "Przetrwają najsilniejsi " (albo
najbogatsi 😑)...
🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻🔻
[Post z 04.04.2020.]
➽ Nareszcie społeczeństwo zaczęło przykładać wagę do higieny osobistej, bo z tym bywało czasem ciężko! Wcale nie mam tu na myśli wątpliwych woni rozsiewanych podczas letnich upałów, ale częste mycie rąk i używanie jednorazowych rękawic, przy nakładaniu pieczywa. To z pewnością duży plus na korzyść zmniejszenia rozprzestrzeniania się patogenów.
Wyobraźcie sobie, że do tej pory nie każdy wychodząc z toalety mył ręce 😨- (pomijam już fakt, że bakterie fekalne są obecne nie tylko na desce toaletowej ale i na klamkach od drzwi kabiny, za które się łapie opuszczając ów przybytek 😑)- a potem szedł "w świat " i nie wiadomo czego dotykał po drodze! Jaką mogliście mieć pewność, że taki "osobnik" nie macał w sklepie takimi brudnymi rękami chleba, który zamierzaliście kupić?Dobrze, że od jakiegoś czasu pieczywo jest pakowane w sklepach od razu przez personel [Edit: było do Maja przynajmniej w Lidlu], bo znając ludzką naturę, pewnie i w czasie pandemii byliby tacy, którzy mieliby gdzieś nakazy sanitarne 😑
EDIT: 25.06- Nadal są tacy, którzy mają gdzieś wymogi sanitarne. Pieczywo znów jest dostępne luzem; nie każdy dezynfekuje ręce jak wchodzi do sklepu a potem "brudnymi" rękami bez rękawic, (których już nie ma w niektórych sklepach nawet do nakładania pieczywa!) wkłada bułki do foliówki! Widziałam taki obraz już po zniesieniu obostrzeń w czerwcu!
Pamiętaj "BUŁKI NIE UMYJESZ"- więc zastanów się zanim ją weźmiesz z półki gołą ręką (w każdym czasie, nie tylko podczas pandemii Sars-Co2).
[cd. które na Insta ze względu na ograniczenia wielkości posta, się nie zmieściło] :
Pominę tu wątpliwości natury ekologicznej związane z używaniem plastikowych rękawic czy woreczków bo to nie jest post o ekologii, ale już jakiś miesiąc przed lockdownem
(w marcu) gdy jeszcze zasięg epidemii (a później pandemii) nie był jeszcze tak rozległy, zastanawiałam się czy nie iść do marketu ze swoimi rękawicami wielorazowego użytku! (chodziło o troskę o środowisko i higienę a nie o koronawirusa, bo ten jeszcze nie był tematem nr 1 w Polsce!)
Zastanawiałam się też czy będą na mnie przetrzeć jak na wariatkę kiedy będę wyciągać swoje rękawice z torby i nimi wkładać pieczywo do papierowych torebek, tak by "oszczędzić" trochę środowisko i nie przyczyniać się do jego zaśmiecania plastikiem jednorazowego użytku w postaci sklepowych rękawic, które nie zawsze nawet były w sklepie?
Koronawirus mnie ubiegł i wymusił obowiązkowe stosowanie rękawic dla wszystkich w sklepach, co poprawiło 'stan higieny zakupów' Polaków, którzy już nie zanieczyszczali pieczywa bakteriami na gołych rękach.
To że sami jedzą 'brudne' pieczywo to ich sprawa ale oni tymi gołymi łapami wkładają chleb do krajalnicy ogólnodostępnej w sklepie a tam nie czyści się jej po każdym użyciu! Śmiem twierdzić, że bakterie mogą przejść z chleba branego brudnymi łapami i osiąść na maszynie i "przykleić się" potem do chleba który tam umieściłam posługując się przy tym rękawicami!
Zastanawiam się także co personel robił (przynajmniej za czasów sprzed pandemii) z pieczywem które ktoś nabrał w woreczek i zostawił na sklepie bo się rozmyślił? Czy nie trafiało z powrotem do półki w regale na pieczywo by można było je powtórnie sprzedać?
Dlaczego mam jeść zanieczyszczony chleb przez kogoś nieodpowiedzialnego, kto nie zastanawia się, że może kogoś innego czymś zarazić poprzez takie postępowanie? Żółtaczka typu A czyli choroba "brudnych rąk" tak właśnie może się przenosić (nie mówiąc o innych wirusach czy bakteriach)!
O braniu pieczywa "gołymi łapami " możesz przeczytać w poście pt." Co nas wkurza, co nas denerwuje"
Wymóg korzystania z plastikowych środków ochrony osobistej miał też swoje negatywne skutki bo mnóstwo zużytych tego typu produktów można było spotkać na ulicach, nie koniecznie w koszach na śmieci! Nawet w czasach "zarazy" ludzie nie wiedzą gdzie wyrzucać śmieci, tak by nie tylko nie niszczyć środowiska ale też nie szkodzić sobie!
➽ Największy zysk na zahamowaniu ruchu "podróżniczego" na świecie zyskuje sama planeta Ziemia, przeciążona dotąd smogiem i efektem cieplarnianym.
Nie jest to oczywiście sytuacja idealna z punktu widzenia dobrostanu ludzi- wiele branż w tym lotnicza i turystyczna przeżywa kryzys związany z obostrzeniami wprowadzonymi z związku z epidemią wirusa, i niebawem może stanąć na krawędzi bankructwa. Co za tym idzie wielu ludzi straci pracę i środki do życia 😧 Może kiedy wirus zaniknie, niektóre branże wyhamują i wprowadzą ulepszenia technologiczne, co pozwoli na redukcję CO2 i poprawi klimat planety.Może kiedy wirus zniknie niektóre branże wyhamują (choćby odzieżowa produkująca towary w nadmiarze) i wprowadzą ulepszenia technologiczne, co pozwoli na redukcje CO2 i poprawi klimat planety do tego stopnia, że klęski żywiołowe nie będą dokładały swoich 3ch groszy do ogólnej katastrofalnej sytuacji, w jakiej znajdują się obecnie wszystkie gatunki współdzielące Ziemię?
Brak komentarzy: