Tancerka z modeliny/Polymer clay dancer figurine
Miał być Ranunculus- piękny i malutki, wielobarwny kwiat na miarę "barbiowego" ogródka a wyszła
- brak modeliny- 2x nie było białego Fimo a za trzecim cena mnie powaliła- 12 zł za kostkę! Zdzierstwo w biały dzień!
- Ranunculus potrzebuje dużej ilości warstw a z modeliny za 1 zł (sic!) nie wyszło tak dużo "materiału".
Co do tej modeliny to była pół roku nieważna i po części pokruszona, ale o dziwo - kolory ładne i po + liquidu nadaje się do obróbki! Po upieczeniu kolory nadal perfect i praca ładnie się wygina- w przeciwieństwie do innych polskich ("tanich?") modelin, które "stapiają" się na kamień z widocznymi bąblami!
Coś czuję że znalazłam nową ciekawą paletę kolorów za równowartość 1 kostki Fimo. Dla zainteresowanych modelina ma oznaczenie m+m - nie wiem czy to nazwa firmy, czy coś innego- opakowanie "dziecinne" różowe z jakimś żółtym stworkiem. Dla niewybrednych (czyt. początkujących) polecam jeszcze Seykam (to polska modelina wbrew nazwie!)- też ładne kolory przed i po upieczeniu. To była moje pierwsza modelina i do dziś ją lubię choć w marketach ma cenę 2x wyższą niż w osiedlowych sklepikach i czasem trudno ją dostać! Dla zainteresowanych efektem- moje pierwsze kolczyki z modeliny- właśnie Seykam - kliknij w post Polymer clay & company
A teraz pora na pracę wyzwaniową- z Ranunculusa (tj, z połączenia płatków) wyszła sukienka, a potem dorobiłam tancerkę. Zdjęcia niewyraźne bo robione komórką na szybko- w weekend nie mam dostępu do netu, więc korzystam z uprzejmości wujka...
P.S. Co do twarzy to nigdy nie mogę opanować sztuki umiejętnego uwypuklenia głowy- spłaszczając kulkę:( Twarz narysowana, bo nie mam takich zdolności jak AngeniaC (patrz.Deviantart) i nie potrafię tworzyć oczu z modeliny w takiej mikroskali. Tancerka ma jakieś 6-7 cm. Co do kolorów to są 3 zielone (najjaśniejszy pastelowy na sukience, choć mało tu widoczny), jasny i ciemny róż oraz "gołębi".
Jakoś zawsze te "laleczki" wychodzą mi takie płaskie- może za bardzo oszczędzam na modelinie??? Wcześniejszych niewypałów nawet nie fotografowałam, od razu zaliczały kosz. Zazdroszczę tym, którzy potrafią tworzyć cudowne figurki, zawieszki w kształcie księżniczek itp...
Może kiedyś się nauczę- trzeba więcej zainwestować w modelinę!
EDIT: 5.06.2015
Dodałam wyraźniejsze zdjęcie.
różana księżniczka! wdzięczne i urocze stworzonko!
OdpowiedzUsuńNo z tym uroczym to bym nie przesadzała- nie wyszła za dobrze, ale skoro już "marnowałam" modelinę to chciałam z niej coś kreatywnego podłubać. Po zmieszaniu kolorów z nieudanego kwiatka powstał kolorowy placek, z którym trzeba było coś zrobić- a że przydałaby się dostawa modeliny, to wzięłam udział w wyzwaniu...
Usuńw lepieniu fajny jest efekt przenikania barw - kocham to!
Usuństąd też często szydełkuję z cieniowanych włóczek ;D
Niestety dobra modelina to rzadkość, najpopularniejsze też blakną po wypaleniu, lub kolor zostaje już na dłoniach. Ale do poćwiczenia się nadają :) Trzeba tylko dobrze rozgnieść w dłoniach i dać jej trochę ciepła (fizycznie z dłoni :))) ). No i przydają się różne narzędzia, niekoniecznie profesjonalne, ale takie o różnych kształtach, do dłubania, najlepiej gładkie i śliskie.
OdpowiedzUsuńP.S. Niecierpliwie czekam na zdjęcia Twoich pojedynczych lalkowych bucików, bo to moja nowa (być może krótkotrwała, ale aktualna) pasja :D :D
Co do zdjęć bucików to jeszcze kilka postów przede mną- nie mam teraz możliwości wykonania jakiejkolwiek sesji z użyciem lalek, bo pewien 3latek non stop wcina mi się przed obiektyw:)
UsuńJeżeli zaś chodzi o modelinę to "siedzę w niej" od 3 lat i nadal jeszcze dużo rzeczy nie umiem!