Zimowy widok za oknem/Winter window landscape


        Czasami zima, choć tak bardzo przeze mnie nielubiana, ma jednak swoje uroki. Codziennie dokarmiam stado gołębi (ok.10) i kruków gawronów (ok.20 !) oraz parę kawek (lub "coś" w tym stylu, nigdy nie wiem jak się te ptaki nazywają!). Raz nawet bażant przyszedł się stołować!
 

        Karmnik wykonał tata, przy moim skromnym współudziale- byłam pomocnikiem do trzymania desek w czasie przykręcania śrub.


       Lubię ten widok w słoneczny dzień, nazajutrz po opadach śniegu. Chociaż zima to 2ga najbardziej znienawidzona przeze mnie pora roku, ponieważ jest:

  • mokro (a ja nie lubię ciągle suszyć spodni),
  • szaro i ponuro (lubię jak wychodzi słonce i rozświetla niebo, chociaż gorących pór roku nie nienawidzę),
  • zimno (a ja jestem zmarzluchem),
  • ciemno!!! (co robić jak światła brak a te domowe nie pozwala nawet na rzeczywiste rozróżnienie kolorów koralików?)
         Czasami jednak warto żyć żeby zobaczyć taki widok za oknem...




2 komentarze:

  1. Piękny! I widok, i karmnik :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. widok wspaniały! Ja, będąc dzieckiem, uwielbiałam zimę. Później trochę mi przeszło. Natomiast ostatnio łapię się na tym, że każdego roku z ekscytacją wyczekuję pierwszych śnieżynek - ponownie pokochałam zimę. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.