Moje ulubione produkty spożywcze z dyskontów- recenzja/My shopping food treasures from markets


                     Jako że jestem spożywczym hunterem pozwalam sobie często obfotografowywać moje skarby by inni wiedzieli co warto kupić a od czego uciekać jak najdalej (chociaż to kwestia gustu!)
                     Najczęściej robię "recenzowe" zakupy w dyskontach takich jak Lidl i Biedra bo nie ma co ukrywać że dzięki rywalizacji obu, konsumenci mogą naprawdę skorzystać:) Jak pewne zauważyliście już - gdy jeden sklep wystawi coś w promocji w jednym tygodniu to w następnym podobny asortyment  z konkurencyjnymi cenami pojawia się u drugiego😂. Czasem w tym samym tygodniu jest "bitwa" na owoce i warzywa. Przykładowo gdy Lidl wystawi ziemniaki za 0,89 zł to Biedra musi go przebić proponując swoje za 0,85 zł 😁
                    Fajne jest to że często oba dyskonty chcąc przyciągnąć klientów proponują "niestandardowe" produkty czyli np. dania i dodatki z różnych stron świata. Można wtedy spróbować kuchni azjatyckiej, włoskiej itp. w rozsądnych cenach (choć dla mnie 15 zł za Baklawę to i tak dużo!) Umówmy się że nie wszystkie produkty choćby robione na "zachodzie" mają dobry skład i są pełnowartościowe! Czasem pełno w nich syropu glukozowo- fruktozowego i konserwantów 😔 Z asortymentu więc o dobrym składzie wybieram to czego jeszcze nie jadłam oraz to co jest sprawdzone ale w tańszej cenie niż zwyczaj:)
Często też patrząc na skład kupuje by się przekonać czy znalazłam swojego nowego ulubieńca:)

                    Z Biedry tym razem dorwałam baton Raw Vitanella (uwaga na dzień 8.10 był po 1,75 zł!) - niestety były tylko niebieskie (recenzja batonów będzie w innym poście) oraz śliczne karteczki samoprzylepne Kayet (szkoda tylko że pół powierzchni nie jest zaklejone).   
                  Jogurt probiotyczny Na Plus (5 lub 7 kultur bakterii- nie pamietam dokładnie) , Sok NFC pomarańczowy i spirulina w proszku pochodzą z Lidla. Maseczka  Beauty Shot liftingująca od Marion to zdobycz z hurtowni- jeszcze przed premierą w sklepach ją kupiłam. Ma kremową konsystencję ale można jej użyć kilka razy  (u mnie 3) dlatego takie opakowanie zupełnie się nie sprawdza!





Z ostatnich zakupów (taaak... ponad 2 m-ce temu chyba!) przytargałam  z Lidla:
  • masło orzechowe Go On (kilka zł tańsze niż w marketach a ostatnio trafiło mi się te same masło prawie o połowę tańsze!)- mmm... pyszna porcja białka na codzień- tylko uwaga na kalorie!
  • napój proteinowy Fasten (w Biedrze też mają) o zawartości 25 g białka (na 250 ml)- takie power kakao:)
  • jogurt naturalny Pilos (małe opakowanie)- mój ulubieniec wśród naturalnych jogurtów. Ma aż 12 g białka w kubeczku- czasem tyle samo co te proteinowe a kosztuje połowę mniej bo 0,85 zł!
  • Vemondo chrupki jaglane o smaku arachidowym (niestety nie podpasowały mi! Lepsze te z Biedry nasączone orzechami)- a za twarde i mają mało orzechowej otoczki
  • baton Raw Alesto -robi go ta sam firma co Raw Energy (droższe o połowę) który recenzowałam jakieś pół roku temu (chyba😒). Ceny tylko są mylące! Raz ten baton jest za 2,50 zł raz za 2,99 zł i to w tym samym czasie (2 ceny obok siebie- szkoda że nie mam zdjęcia!). Fajna alternatywa dla tradycyjnych słodyczy ale i tak ma dużo węgli (ale liczy się skład no nie?)
  • Serum do twarzy Cien- standardowa cena to ok.15 zł ale w promocji było najpierw po 10 zł a potem po piątaku nawet rzucili! Kupiłam 2 op. ale mam mieszane uczucia- fajna lekka kremowa konsystencja ale nie nawilża jakoś spektakularnie!



                  
Na koniec hipermaketowe zdobycze fit czyli:
  • odżywka białkowa WPC 80 z Leclerc za 25 zł (!)- właściwie to smakuje jak mleko w proszku które konsumowałam w dzieciństwie! W 15 ml (duża łyżka) ma jakieś 15 g białka jak pamiętam. 
  • orkiszanka Men's Secret od Melvit (polecana nawet przez Fit Lovers)- jakoś mnie nie zachwycają te zdrowe zamienniki owsianki! Co z tego ze samo zdrowie jak w smaku dziwnie tekturowe 😢
  • herbatka na Spalanie tłuszczu z Herbapolu. Pijam od czasu do czasu więc rezultatów nie ma ale nawet jakbym piła 2x dziennie jak zalecają to i tak nie wierzę że tłuszcz mi się rozpuści. Cała chirurgia bariatryczna poszłaby z torbami jakby możliwe było odchudzanie dzięki piciu herbaty!
  • To zielone to elastyczna gumowa szarfa do ćwiczeń- oryginalnie zafoliowana i upolowana w SH za całe 4 zł 😂 Miałam zacząć ćwiczyć i znowu (jak co roku) schudnąć 😂😂😂 Tak czy siak ćwiczenia z taka szarfą nieźle dają później w ..."zakwasy"!



A oto moje ulubione produkty z Lidla. Miała być grafika pop art na konkurs organizowany przez @Lidlpolska na Insta ale się nie wyrobiłam w czasie (jak zwykle zresztą)







A wy jakie produkty spożywcze  najchętniej kupujecie w dyskontach.


1 komentarz:

Obsługiwane przez usługę Blogger.