Seksizm w reklamach - problem realny czy wydumany?/Sexism in press advertisments- true or false?


                   Reklamy mogą być interesujące, szokujące lub po prostu ładne. Mogą być też seksistowskie co z resztą w dzisiejszych czasach nie jest wyjątkiem! Nawet producenci trumien umieszczają w reklamach roznegliżowane modelki by sprzedać swój produkt! To tylko feministyczny wymysł czy realny problem społeczny? Jak myślicie?



                  Reklamy które pokazuję dziś mogą się ocierać o seksizm- najjaskrawszym przykładem jest reklama piwa EB porównując butelkę złocistego trunku z kobietą (podtekst oczywiście seksualny- zapewne chodzi o "przyjemność").
                 Dalej też nie najlepiej- reklama maszynek do golenia która nie jako zachęca do depilacji kobiecych intymnych części ciała (a dlaczego nie męskich? W końcu maszynki do golenia wymyślono dla facetów!)- ale w podtekście ukrywa przesłanie- "obowiązkiem każdej kobiety jest zawsze bycie idealną niczym posągowa bogini!"...
                Reklamy Rexona chyba nie trzeba komentować- kobiety zawsze powinny być nienagannie pachnące bo przecież kobiecie nie wypada się pocić (w przeciwieństwie chyba do facetów- im wszystko uchodzi bo tak było od wieków- kobieta to zawsze ta piękna i zadbana a facet może przypominać śmierdzącego Neandertalczyka a i tak nie wypada "babom" komentować jego wyglądu).

                  Abstrahując od moim zdaniem jawnie seksistowskiej wymowy- reklamy robią to do czego zostały stworzone- zwracają uwagę i prowokują dyskusje a co za tym idzie zwiększają rozpoznawalność produktów!

                  Tak się tylko zastanawiam dlaczego np. branży samochodowej (naprawa pojazdów itp.) nie reklamują roznegliżowani faceci ale kobiety? Przecież w tej branży nie ma nadmiaru kobiet i to takich które w skąpym stroju zmieniają olej silnikowy? Naprawdę tak seksistowskie i głupie reklamy przyciągają facetów do konkretnych warsztatów samochodowych😧?


Macie jakieś przemyślenia lub znacie przykłady równie seksistowskich reklam? 







                   Abstrahując od seksizmu w reklamach chciałbym przybliżyć wam pewien fajny film niejako dotykający problematyki "utartych schematów" (w tym podziału ról na męskie i żeńskie i przypisanym im zachowaniom) i (nie)reformowalnego ładu społecznego.



                   Miasteczko Pleasantville to jeden z tych filmów które na długo zapadają w pamięci (zwłaszcza mojej). Nie tylko dzięki świetnym aktorom takim jak Reese Witherspoon i Tobey McGuire ale także dzięki świetnie opowiedzianej historii o potrzebie zmiany i pokonywaniu lęku przed nieznanym.
                 Mnie ujął także sentymentalny powrót do lat 50tych gdzie toczy się większa część akcji i próba obalenia małomiasteczkowej zaściankowości ludzi kompletnie nie gotowych na rewolucyjne zmiany, których nie da się już zatrzymać. Ten film pokazuje że nie wszystko jest czarno białe i uporządkowane jak powinno być- nie wszystkie role są już na zawsze rozpisane i nie wszystkie zjawiska muszą zawsze zachodzić tak samo. To również ciekawe spojrzenie na rewolucję obyczajową "wynurzającą się" gdzieś spod powierzchni.
 

                Jak byście szukali wartościowego filmu na wieczór to polecam 😀
Nie muszę chyba dodawać że plakat promujący film, choć stonowany to jednak ładnie zrobiony 😊

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.