Deszczowy Ogród Botaniczny/Trip to Botanic Garden


         Ostatnio zauważam, że miejsce w którym mieszkam (tj.miasto) jest pełne zieleni- choć nigdy nie zawracałam uwagi na ten ogrom drzew i krzewów. Faktycznie wiosną widzę mnóstwo zieleni na osiedlach. Może rzeczywiście nie jest tak źle jak mi się wydawało.

         Zawsze myślałam że najbardziej krajobrazowe miejsca w Polsce to Mazury i okolice parków krajobrazowych. Hm.... Muszę zmienić podejście do kawałka ziemi na której żyję. 

        Właściwie mieszkam tu całe życie i dopiero teraz dotarłam do Ogrodu Botanicznego.  Decyzja spontaniczna- nawet nie miałam zamiaru tam być w deszczową niedzielę, ale okoliczności rodzinne zmusiły mnie do "zaczerpnięcia świeżego powietrza". 

         Żałuję tylko, że nie wzięłam którejś z lalek- tłumów nie było wiec można było spokojnie cyknąć fotki. Co do fotek to te robione były "przedpotopową komórką" dlatego efekt mizerny, ale po długiej nieobecności w "mediach" musiałam coś wrzucić żeby blog nie umarł śmiercią naturalną.


Relikt przeszłości- obecnie transport zabytkowy.

Polana niedaleko mojego domu

 
A teraz wycieczka do Ogrodu Botanicznego w Lublinie:











2 komentarze:

  1. Uwielbiam botaniki- nasz bydgoski jest mikroskopijny i bardzo skromny, ale przyjemnie po nim chodzić. Dwa lata temu zwiedzałam ten berliński, w nim można spędzić cały dzień :)
    A relikt przeszłości uroczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż ten lubelski tez pewnie do największych nie należy ale po 2ch godzinach zwiedzania zabolały mnie nogi a na 2gi dzień nie mogłam usiąść na tyłku! Nawet nie wiedziałam, że mam "tam" jeszcze mięśnie- za dużo siedzę ostatnio przed komputerem!

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.